21 grudnia 2012

Powiedziałem o tym Papieżowi...

WATYKAN  Mój pobyt w Wiecznym Mieście powoli dobiega końca. Niebawem nowe wyzwania. Ale zanim podzielę się tym z Wami, chciałem najpierw powiedzieć o tym Ojcu Świętemu. Od jakiegoś czasu dojrzewa we mnie pragnienie, by "zaryzykować" i pójść na całość za głosem powołania, także głosem Kościoła, który zaprasza do... - misji w Gruzji. Do tej pory byłem jednak w to zaangażowany na zasadzie tuby: nagłaśniałem, opowiadałem innym, w różne sposoby "nakręcałem" sprawę. Aż tu któregoś dnia podczas Kapituły generalnej dostaję wiadomość, że to właśnie ja miałbym tam pojechać! I zwrócił się o to do mnie, a najpierw do mojego Ministra prowincjalnego, sam Generał Zakonu. Zobaczyłem w tym kolejny znak, potwierdzający, że za tym wszystkim stoi Pan Bóg i tak kieruje moje kroki, by wypełniała się w moim życiu Jego wola.  A to już wiem, że ona jest najlepszą rzeczą, jaka może mi się przytrafić. Te wszystkie fakty układają się tak, że nie sposób mieć jeszcze jakieś wątpliwości! I dziś kolejny  potężny znak: mogłem powiedzieć o tym Następcy Piotra i prosić go o błogosławieństwo.

19 grudnia 2012

Nowa Ewangelizacja - co to takiego właściwie?

RZYM   W październiku odbywał się w Watykanie synod biskupów nt. Nowej Ewangelizacji. Uczestniczyło w nim także kilku naszych braci. Jeden z nich, a dokładnie Minister generalny, dzieląc się przy różnych okazjach wrażeniami, wspominał, że właściwie wciąż trudno powiedzieć czym jest ta Nowa Ewangelizacja. I to prawda. Oprócz oficjalnych wypowiedzi przewodniczącego Rady ds. NE, Abpa Fisichelli, właściwie każdy wrzuca do tego "worka" wszystkie inicjatywy, ze zbieraniem tacy włącznie. Przeglądając przepastne zasoby youtube natrafiłem na ciekawy materiał. To dodatek do wieczornego wydania TG1 - programu informacyjnego telewizji włoskiej RAI UNO. Specjalnie go dla Was przetłumaczyłem, po uruchomieniu wystarczy w pasku na dole włączyć napisy. Najciekawsze zdanie jest na końcu. To jest rok 1988, a więc miałem wtedy 18 lat... i już mówiło się i... robiło Nową Ewangelizację. Nie chcę upierać się, że to jedyny sposób i metoda. Ale jeżeli ktoś ma rozsiewać jakieś mgliste pojęcia to chyba warto udać się do rozwiązań sprawdzonych, które mają już jakieś owoce. Ja tym się dzielę, bo właściwie nie miałem innych doświadczeń duszpasterskich w ostatnich latach. Jestem w tym sensie "ograniczony", ale chyba można zrozumieć dlaczego jestem do tego przekonany. A na tym polu potrzeba modlitwy, wiary, świadectwa, ale też trzeba być przekonanym do tego co się robi. To tytułem wstępu.

27 października 2012

Z lotu ptaka

AIRPORT LUBLIN   Końcowe odliczanie nabrało rozpędu. Dzięki uprzejmości przyjaciół udało mi się wzbić w niebo by pokazać wam to zjawisko! Jeszcze dwa lata temu przejeżdżałem w tym miejscu przez las, jadąc droga mełgiewską do babci, do Minkowic. Teraz przyjeżdżam, a tu jakby ufo wylądowało. Byc pod ogromnym wrażeniem - może coś takiego wam się kiedyś przytrafiło? To właśnie takie doświadczenie. Cos takiego miałem, jak zobaczyłem świątynię grecka na wybrzeżu Sycylii, w Selinunte. Ten lot był dokładnie w rok od wydania pozwolenie na budowę. Przy okazji polecieliśmy nad Lublinem, żeby z lotu ptaka popatrzeć na znajome miejsca. Zapraszam na pokład i startujemy!

18 maja 2012

15 lat sakramentu święceń

WATYKAN Tym razem na gorąco. W przeddzień 15 rocznicy święceń prezbiteratu miałem radość przewodniczyć Eucharystii przy ołtarzu bł. Jana Pawła w bazylice Św. Piotra. Tydzień temu ks. Konrad Krajewski, ceremoniarz papieski, który "zawiaduje" czwartkową Mszą po polsku zaproponował mi coś takiego. A ja na to: nie wiem czy sobie ksiądz zdaje sprawę jaka mi radość sprawia. 18go maja mam rocznicę święceń! Przy ołtarzu zazwyczaj jest trochę pielgrzymów ale także grupa stałych bywalców, do których i ja należe. Zazwyczaj jest koło pięćdziesięciu kapłanów, dziś może było blisko setki. W Watykanie Wniebowstąpienie świętuje się po staremu, w 40 dzień po Zmartwychwstaniu. Ja byłem wniebowzięty... Tą drogą dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają modlitwami przez te lata. Polecam też moich Współbraci, jest nas 8! Człowiek jest słabeńki, ale jak wielu prosi o Ducha Świętego dla mnie, no to On w końcu musi przyjść!

2 kwietnia 2012

Gruzja czeka


TBILISI
 - Moja historia z Gruzja zaczęła się w 2010, kiedy do Rzymu przyjechał ks. Jurek Piluś (pracujący wówczas w Abchazji). Znalazł się chwilowo bez locum więc zaproponowałem nocleg w kurii. Każdego dnia wraz z Markiem Miszczyńskim mieliśmy okazję słuchać opowieści misjonarza Kaukazu. Jurek mówił wprost: byliście w Gruzji przez prawie dwa wieki, może czas żeby tam wrócić? Z tym pytaniem zwrócił się najpierw do Prowincjała w W-wie, ale z braku odpowiedzi, mówi- musze z waszym Generałem porozmawiać. Nazajutrz, podczas kolacji pojawił się generał i Jurek od razu wystartował: chciałbym z ojcem porozmawiać. Na to general, pierwszy raz widząc człowieka: może jutro po śniadaniu...? Nie - uciął Jurek - jutro wyjeżdzam, teraz najlepiej. Generał zaskoczony początkowo przebojowością gościa, z rozmowy wyszedł uradowany i zadowolony. Polecił przekazać miejscowemu biskupowi, by napisał co konkretnie oczekuje i proponuje. Tak sie zaczęła ta historia, która chciałbym tutaj zachować w jakiś sposób.
AUDIO: Ks. Jerzy Piluś o misji w Gruzji

Pobierz mp3