6 czerwca 2013

Życzenia już się spełniają

Dziękuję za pamięć przy okazji urodzin i za wszelką pamięć. Napisałem ostatnio do moich przyjaciół, że życzenia juz sie spelniaja! Kazdego dnia coś nowego i nowy powod do radosci. W ostatni weekend bylem z gruzińską mlodzieżą, ktorą przygotowywalismy jako animatorow do prowadzenia obozow letnich dla dzieci. Tacy dobrzy ludzie! Prości, z prosta wiara, az sie chce z nimi byc i cos dla nich robic.

Powoli jeździmy do naszych przyszłych parafian. Bylismy w zeszlym tygodniu, szukac inspiracji do remontu domu, ktory biskup dla nas nabył. Jest znakomicie usytuowany, piec krokow od glownego placu miasta. W srodku wszystko do remontu ale sciany ma mocne. Sklada się z dwóch części, które są połączone jakby mostkiem, przejsciem pomiędzy balkonami. Ludzie na kazdym kroku sie pytaja, kiedy przyjedziemy. Więc planujemy ze w drugiej połowie sierpnia przeprowadzimy sie do takiego domu w poblizu, przylegajacego do drugiego domu - kaplicy. Z jezykiem opornie ale idzie. teraz skonczylismy 5 tygodni intensywnego kursu, 5 godzin lekcji dziennie, plus minimum 3 godz odrabiania pracy domowej... głowa się gotowała... Z czytaniem modlitwy eucharystycznej dosc dobrze idzie, jesli teraz troche poćwicze to mysle ze w ciagu miesiaca powinienem sie odwazyc odprawic "gruzinska prymicje"!

Dwa razy Pascha. Wybralismy sie zobaczyc obchody Wigilii Paschalnej u prawosławnych. Byliśmy zdumieni jak cale miasto nie spi, wszyscy gdzies idą, do kosciolow. W prawoslawej katedrze było tak dużo ludzi, że nie dalo sie wejsc. Wielki tłum także na zewnatrz, bo tam mozna usiasc (w środku trzeba stac cala noc. niektorzy mdleja). Na przedzie tlumu politycy, i inne vipy, m.in pan minister, byly piłkarz ac milan. nie bylo problemu zeby w trakcie liturgii udzieli wywiadu mediom...  Ktoś mówił, że w prawoslawiu luzno podchdzi sie do uczestnictwa wiernych w liturgii. Popi poubierani, spiewaja i spiewaja, co rusz to wykrzykuja Kriste ardsga! * Chrystus zmartwychwstal!, a ludzie sie kreca, rozmawiaja, dzwonia, pisza smsy, wchodza, wychodza. Najmocniejsze wrażenie bylo przy dojściu do katedry. Wspinajac sie uliczką w gore, po drodze mijalismy roznych "artystów", niewidomych spiewakow, uposledzone dzieci wołające o datki i wręcz... niemowlaki, spiace na krawężniku, jako "przynęta" do zbierania pieniędzy.

Nauczycielka, z ktora mialem zajecia mowila ze ona do cerkwi nie chodzil, ale byla kiedys u nas i byla zbudowana tym jak ludzie uczestnicza, sluchaja, spiewaja. I ze sa u nas lawki! Jak czasami prawoslawni przychodza do naszej katedry to latwo ich zidentyfikowac bo caly czas siedza, jakby nie mogli sie nasiedziec!

Przy okazji, ostatnio nasza katedra zapelnia sie po brzegi imigrantami z Egiptu. Kopci prawoslawni. Nasz biskup początkowo odesłał ich do współbraci, ale tutejsi prawoslawni ich nie uznaja i nie mieli co u nich szukac. Znalezli goscine u katolikow. To tak na szybko. Następne przeżycia już wkrótce.

1 komentarz :

deer pisze...

jak dobrze, że nareszcie są jakieś nowe wieść z Gruzji. Cieszę się razem z Tobą tym, że chwała Pana rośnie... pozdrawiam serdecznie, z modlitwą. s.d.