13 kwietnia 2007

Na Rezurekcję do nieba

WARSZAWA Dla chrześcijanina nie ma lepszego momentu na zakończenie ziemskiego etapu życia i rozpoczęcie tego niebieskiego jak Pascha. Powstać z martwych razem z Chrystusem! wielu z nas mogłoby sobie tylko życzyć czegoś takiego. Tak właśnie się stało z moją babcią, ś.p. Józefą. W Wielki Piątek poszła do szpitala, przeżywając cierpienia, jak mowiła "wiekuiste", a na pół godziny przed Rezurekcją była już u Pana! Nikt nie wiedział że ja w tym czasie będę akurat w Warszawie, ale babcia chyba to wyczuła, że mogłem być przy jej "przejściu". W czwartek w podwarszawskich Gołąbkach odprawiłem jej pogrzeb. Byliśmy razem, najbliższa rodzina. Miejscowy poroboszcz zauważył, że jakiś inny ten pogrzeb. Rzeczywiście. Wszystkich nas napełnił nie tyle smutkiem i bólem, ale pokojem. A to z pewnością jest jakiś przedsmak tego nowego życia.

A to wiersz babci, który napisała chyba jeszcze w latach 80.

Jakże będzie smutno pożegnać ten świat
Na którym się żyło przez tyle lat
Już się nie będzie słuchać skowronka
Ani oglądać kwiatów na łąkach

Ni miłych wnucząt, ni własnych dzieci
Już dla nas słońce nie będzie świecić.
Ani znajomych ludzi ni chat
Dla nas przestanie już istnieć świat

Nie ujrzysz zimy, nie ujrzysz lata
Żadnych uroków nie ujrzysz świata
Nie ujrzysz wiosny, ani jesieni
Pójdziesz odpocząć w ojczystej ziemi

Niech ci się smucą co nie wierzą w ludzką duszę
Niech się trapią , rozpaczają lecz ja nie muszę
Zycie dobiega, niedaleki życia próg
Smutek zbędny, za progiem wieczność i Bóg.

1 komentarz :

Laura pisze...

Ha negli occhi la stessa dolcezza che aveva mia nonna....E' bellissima!