
Nie sposób opisać wszystkie przeżycia. Z pewnością fascynującym doświadczeniem jest możliwośc konfrontacji tego co mamy w wyobraźni, już od najmłodszych lat - z rzeczywistością. Czasami efekty są zaskakujące: Jordan nie taki szeroki, Golgota niewielka, inne miejsca "na oko" ustalone. Ale z pewnością góry Tabor nikt nie przestawił, widok z Góry Oliwnej jest taki jak niegdyś. Wieczernik jest tam gdzie był, chociaż tak zakamuflowany, bez żadnych oznaczeń, że jak ktoś nie widział zdjęć, to może być jak z jedną grupą, która weszła, wyszła, poszła dalej, znowu wracając weszła i przy wyjściu ktoś się zapytał "a gdzie jest Wieczernik?"... My mieliśmy to szczęście, że pomimo prawdziwego najazdu pielgrzymów, mogliśmy sie w tym miejscu zatrzymać, w ciszy pomodlić i zaśpiewać "Przyjdź Duchu Święty ja pragnę..." W tym miejscu!