1 października 2008

Z drugiej strony Adriatyku

ZAGRZEB, Chorwacja Jak wiecie albo nie wiecie jestem sekretarzem takiego "ciała" co się nazywa CECOC - Konferencja Kapucynów Europy Środkowo-Wschodniej. Raz albo dwa razy do roku mam za zadanie zorganizować spotkanie, na które przybywają przełożeni z tej części naszego kontynentu. Poprzednie spotkanie było w Serpelicach a to, ostatnie, wypadło na Chorwację. To dla mnie tez okazja zeby sie troche przewietrzyc :-). Bracia z Zagrzebia przyjęli nas bardzo ciepło w nowych murach klasztoru Świętego Leopolda Mandiča. Ludzie tutaj wogóle życzliwi. Kult św Leopolda kwitnie. Troche Chorwaci są zmęczeni oczekiwaniem na przyjęcie do unii europejskiej, bo ciągle jakieś nowe przeszkody. Z Rzymu można tutaj dojechać autem w 9-10 godzin, cały czas autostrada (uwaga!!! na Słowenii trzeba zabulić 35 eur za winietkę, są tylko na 6 miesięcy...). Z tego uroczego kraju przesyłam pozdrowienia i piosenkę w wykonaniu legendarnych Trubadurów z Dubrownika:


A tu trochę fotek ze spotkania i z krótkiej wycieczki po centrum miasta w towarzystwie definitora generalnego, br Jure Šarčevića i Kryspina Nociara, Słowaka, który jest na misji w Islandi, brrrrr.... :

2 komentarze :

Hermanas Capuchinas pisze...

Un bel slideshow! posti incantevoli!come anche i frati;) e poi...la melodia...super, anche se non capisco le parole, ma mi piace. Grazie per la condivisione.

Pianticella pisze...

Wow, ale i mi się nostalgicznie zrobiło... Od razu przypomniały mi się piękne czasy pomieszkiwania w Vielikiej Goricy tuż obok pasa startowego... i te pyszne lody w ulicy po prawej stronie rynku... i ta śmieszna kolejka na szczyt starówki, i ten zamek na wzgórzu górujący nad miastem, do którego uparłam się dostać, choć tato upierał się, że nie da się tam dojechać - wygrałam :-)
No i oczywiście ta niesamowita katedra, w której wtedy całe tłumy kłębiły się wokół trumny swego pasterza... ile razy nie weszłam do katedry - zawsze kilkadziesiąt osób modliło się przy trumnie...

Tyle to już lat... i te fotki takie mignięcia wspomnień wywołały :-)

Dzięki :))))