18 marca 2013

Doleciałem szczęśliwie!

Foto: Agnieszka Wasiak
TBILISI, Gruzja  W sobotni wieczór wyruszyłem na Wschód, hen pod Kaukaz. Miałem radość, że samolot pilotowała moja kuzynka, Maja. Po wystartowaniu z Chopina, po jakichś 15 minutach w głośnikach usłyszałem jej głos: "Mówi pierwszy oficer. Po prawej stronie mogą państwo podziwiać piękny widok na Lublin nocą ..". Aż się wzruszyłem. Wiem, że niektórzy mnie "śledzili" na flightradar, a niektórzy nawet słyszeli i widzieli samolot! Pod osłoną nocy, po 3 godzinach dotarłem do celu. Dobrze, że zostawiłem ciepłe kufajki w PL, bo o 5 rano było 13st. W ciągu dnia nawet 20. Na miejscu szybko rozpoznałem znajome uliczki, z którymi oswoiłem się rok temu i poczułem się jak... w domu!

Następnego dnia dotarł także Filippo, mój współbrat z Italii. Tak, że pierwsze kroki robimy we dwóch. Jeden ze starszych księży gdy nas spotkał i się z nami zapoznał kilkakrotnie - może trochę ze sklerozy a trochę z innego powodu -  powtarzał: Filip i Tomasz, dwóch apostołów. Ta uwaga zapadła mi w pamięci. Gdy ktoś pyta, czy będą jeszcze inni bracia, odpowiadamy, że pewnie tak, ale na razie... Jezus rozsyłał uczniów po dwóch.

Oto trasa naszego lotu.

Brak komentarzy :